18 marca 2012

85. Light avantgarde - red head


Pięć godzin rozjaśniania i farbowania i taki jest tego skutek. Aż dziwne, że włosy w ogóle nie są zniszczone.
Lekka Awangarda a co!

ENGLISH:Five hours of bleaching and dyeing, and so is the result. It's strange at all that hair is not damaged. Light avantgarde and so what?!


11 komentarzy:

  1. ja jak rozjaśniałam włosy, to tylko pasma lub końcówki. też na początku wydawało mi się że nie są zniszczone, zobaczysz później jak będą sie puszyć i nie będą chciały się układać. ;(

    ale dla takiego kolorku chyba warto ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat mam wybitnie proste włosy, więc nie muszę ich układać zbytnio, bo tak by z tego nic nie było. A kiedyś robiłam sobie ombre i trochę spaliłam włosy a potem one same jakoś się uleczyły i myślę, że teraz będzie podobnie :D

      Usuń
  2. Fajny efekt. Czekam na zdjęcia w całości. A co do "niezniszczone"... oby. Już sie przekonałam, że prawda wychodzi na jaw po kilku myciach od farbowania czasami :(((

    OdpowiedzUsuń
  3. faaaaaaaaajny! też przechodziłam rozjaśnianie... z czerni do blondu. Wiem co czułaś :P

    pozdrawiam, vavava-broom.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. super , teraz czekam na zdjęcia, jak się całe prezentują :>

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie wyszło :) Też tydzień temu spędziłam u fryzjera 5 godzin rozjaśniając końcówki i o ile na początku byłam zachwycona, o tyle mój entuzjazm opadł kilka dni później :( Kobieta zmienną jest!! Czekam na więcej fotek, a jeśli jesteś ciekawa mojego efektu rozjaśniania to zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Po zmyciu farby włosy są zawsze piękne, miękkie i lśniące. Idealne. Prawda wychodzi na jaw po kilku dniach ;)

    OdpowiedzUsuń