28 sierpnia 2013

152. Przerwa, Kraków, czerń i black sheep.


Powiem tak: obiecałam obiecałam poprawić się w blogowaniu, ale najzwyczajniej nie mam czasu a jak już jest czas to brak sił lub pomysłu.
W ostatnią niedzielę pojechałam tam, gdzie jest mi najlepiej i gdzie mogę naładować baterie.
KRAKÓW! uwielbiam a nawet kocham! Gdyby tylko była możliwość to wyemigrowałabym tam z miłą chęcią.

Moja stylizacja jak prawie zawsze utrzymana jest w czerni. Ostatnio jeszcze bardziej pokochałam ten kolor i czuję, że tylko w nim jestem sobą. Czerń nie jest dla mnie kolorem, który podobno ma wyszczuplać (wiadomo, że to mit!). Dla mnie czerń to taki podpis mojej osobowości.

Ale czarna owca chyba najlepiej czuje się w czerni.

T-shirt Mohito | skirt H&M | shoes Vans |