18 lutego 2013

140. Miauuu... Auuuu!

sweter - House | tregginsy - Diverse | skarpetki - H&M | bransoletki - Apart & House

Ach! Ten weekend miał być taki udany a zaczął się tym, że wylądowałam w nocy na ostrym dyżurze z podejrzeniem złamania nosa! Na całe szczęście obyło się od nastawiania. Opuchlizna i odcienie fioletu jeszcze się utrzymują ale nie ma tak źle. Dzięki kosmetykom mogę przynajmniej wyjść z domu do pracy. DOBRA TAPETA NA TWARZY NIE JEST TAKA ZŁA ;) 

Wczoraj mięliśmy Międzynarodowy Dzień Kota i cały dzień paradowałam w skarpetkach, na których głównym motywem był uroczy kociak. Moja Zuzia trochę sceptycznie była nastawiona do nowych pyszczków ale ona wie, że jest jedyną królową w domu.

Jeżeli chodzi o mój strój, to tak jak zawsze luźno i wygodnie. Wyprzedażowy sweter z House za magiczne 39 zł jest czymś, bez czego nie umiem się obejść. Wygodny, nie drapie a w dodatku jest w takim kolorze jaki najbardziej pasuje mi, gdy jestem przy moim naturalnym kolorze włosów.



14 lutego 2013

139. Tam taram taram!

14 luty - ważna data dla zakochanych - dla ludzi w Polsce, którzy interesują się modą ta data ma inne znaczenie. Dzisiaj wreszcie można było zakupić pierwszy papierowy numer magazynu Harper's BAZAAR POLSKA!!! Jak na początek to powiem, że jest ładnie wydany, jednak jeszcze nie będę achować i ochować, bo muszę na spokojnie przejrzeć co tam ciekawego piszą.

12 lutego, miesiąc przed moimi urodzinami wybrałam się na samotną wycieczkę po znanym mi już Krakowie i jednak muszę powiedzieć, że było za zimno na spacerowanie. Mój Drogi Krakowie, na wiosnę znowu przyjadę i mam nadzieje, że zagoszczę na dłużej;)








7 lutego 2013

138. Pączek TAK bycie pączusiem NIE!

I jak tam Tłusty Czwartek? Jakoś nigdy nie zajadałam się pączkami, ale ponoć kto w ten dzień nie zje pączka ten nie będzie miał szczęścia przez cały rok. No to aby zaznać szczęścia w tym 2013 zaszalałam i zjadłam aż dwa pączki. Dla mnie to trochę małe złamanie zasady, ponieważ od 1 lutego rzuciłam słodkie. Ale te wszystkie diety to jakiś KIT i zamydlanie oczu. Osobiście wolę sobie zrobić przyjemność nawet takim pączkiem, a później po prostu poćwiczyć przy ulubionej muzyce.

Właśnie co do ćwiczeń, to aby nie zostać pączusiem wystarczy poćwiczyć z 20 min codziennie wieczorem. Moje ćwiczenia to nie są jakieś wybitne wygibasy, tylko pospolite brzuszki zwykłe i skośne, przysiady a do tego skłony i rozciąganie się.

Zawsze marzył mi się damski kaloryfer i raz już było blisko, gdy miałam 16 - 17 lat. Wtedy to przez 6 tygodni wyrobiłam sobie mięśnie brzucha, jednak już nie było motywacji do ćwiczeń i zarys mięśni zanikł. Drugi raz kiedy było blisko to, gdy miałam 19 - 20 lat. Obowiązkowo musiałam ćwiczyć kilka razy dziennie, żeby dać sobie radę w pracy, bo do łatwych nie należała (wnoszenie we dwójkę na 4 piętro pacjentów ważących ok 120 kg).

Za rok stuknie mi ćwierć wieku i uznałam, że to będzie właśnie termin do kiedy powinnam się wyrzeźbić ;)

Jeśli nadejdzie taka okazja, to spróbuję przedstawić tu efekty mojej pracy nad sobą. A mam nadzieje, że takie efekty nastaną a moja motywacja szybko nie upadnie.

(zdj. z papilot.pl)