7 lutego 2013

138. Pączek TAK bycie pączusiem NIE!

I jak tam Tłusty Czwartek? Jakoś nigdy nie zajadałam się pączkami, ale ponoć kto w ten dzień nie zje pączka ten nie będzie miał szczęścia przez cały rok. No to aby zaznać szczęścia w tym 2013 zaszalałam i zjadłam aż dwa pączki. Dla mnie to trochę małe złamanie zasady, ponieważ od 1 lutego rzuciłam słodkie. Ale te wszystkie diety to jakiś KIT i zamydlanie oczu. Osobiście wolę sobie zrobić przyjemność nawet takim pączkiem, a później po prostu poćwiczyć przy ulubionej muzyce.

Właśnie co do ćwiczeń, to aby nie zostać pączusiem wystarczy poćwiczyć z 20 min codziennie wieczorem. Moje ćwiczenia to nie są jakieś wybitne wygibasy, tylko pospolite brzuszki zwykłe i skośne, przysiady a do tego skłony i rozciąganie się.

Zawsze marzył mi się damski kaloryfer i raz już było blisko, gdy miałam 16 - 17 lat. Wtedy to przez 6 tygodni wyrobiłam sobie mięśnie brzucha, jednak już nie było motywacji do ćwiczeń i zarys mięśni zanikł. Drugi raz kiedy było blisko to, gdy miałam 19 - 20 lat. Obowiązkowo musiałam ćwiczyć kilka razy dziennie, żeby dać sobie radę w pracy, bo do łatwych nie należała (wnoszenie we dwójkę na 4 piętro pacjentów ważących ok 120 kg).

Za rok stuknie mi ćwierć wieku i uznałam, że to będzie właśnie termin do kiedy powinnam się wyrzeźbić ;)

Jeśli nadejdzie taka okazja, to spróbuję przedstawić tu efekty mojej pracy nad sobą. A mam nadzieje, że takie efekty nastaną a moja motywacja szybko nie upadnie.

(zdj. z papilot.pl)


1 komentarz: