Wiem, że ten pokaz Louis Vuitton odbył się w tamtym roku i dotyczył sezonu Wiosna/Lato 2012 ale nie chodzi mi o stroje, bo jakoś mnie nie zachwyciły, ale o fryzurę.
Sama jestem przyzwyczajona do spinania włosów w chaotyczny kok, ale zazwyczaj wtedy gdy nikt nie widzi lub siedzę w domu. Jednak przy takiej pogodzie ( >30 st. Celsjusza) nie miałam siły na noszenie rozpuszczonych włosów lub kucyka. I wtedy przypomniał mi się ten oto pokaz i stwierdziłam, że mój nieład na głowie w postaci koku mogę tak samo ozdobić opaską. Niby mała rzecz a całkowicie zmienia charakter fryzury.
Wydaje mi się, że zamierzony cel został osiągnięty.
A Wy jakie fryzury nosicie na panujące upały?
Dodatkowo umieszczam tu wspomniany już wyżej pokaz oraz parę zdjęć mojej nowej, ulubionej fryzury przedstawionej przez modelki.
Aaa fryzura pt. "dupy nie urywa" :D
OdpowiedzUsuńno a jakże! rzekłabym nawet dokładnie;)
UsuńCzeszę się tak jak jestem w domu i mogę wyglądać bylejak i nie wiedziałam że to fryzura a'la Louis Vuitton! Ba, czesałam się tak już lata temu, nawet jak byłam dzieckiem ;D to dopiero odkrycie
OdpowiedzUsuńsama preferuję w upały 'artystyczny nieład'. Ale ja jeszcze przed związaniem tapiruję, włosy się unoszą i więcej powietrza przechodzi ;d
OdpowiedzUsuńjestem fanką wszelkiego rodzaju upięć. :)
OdpowiedzUsuń