Dzisiaj coś na temat pielęgnacji skóry. Od dłuższego czasu byłam ciekawa tego produktu. Jako, że moja skóra należy do "wybitnie" suchego typu postanowiłam odnaleźć takie cudo, które nawilży moje ciało.
Kilka razy czytałam jak Tuskówna i inne pseudo- i niepseudo-blogerki podniecały się nad masłem do ciała firmy Bielenda.
Producent pisze:
"Produkt
Masło do ciała AWOKADO o pięknym tropikalnym zapachu to bezpieczny kosmetyk polecany do całorocznej pielęgnacji skóry suchej i odwodnionej.
Pojemność: 200 ml
Działanie
Intensywnie i trwale nawilża głębokie warstwy skóry, delikatnie ją natłuszcza i skutecznie regeneruje. Zatrzymuje wodę w naskórku, likwiduje uczucie nieprzyjemnego napięcia skóry, wzmacnia ją, przywraca jej jędrność i elastyczność. Skutecznie odbudowuje i zmiękcza naskórek; koi, łagodzi podrażnienia.
Efekt
Optymalnie nawilżona, promienna, zregenerowana skóra. Podrażnienia, szorstkość i łuszczenie się naskórka zredukowane. Uczucie napięcia i pieczenia skóry zlikwidowane.
Stosowanie
Wmasować w skórę całego ciała."
No i jako "pospolita konsumentka" też się skusiłam na zakup tego CUDA.
Musze przyznać rację tym wszystkim dziewczynom, które poleciły ten kosmetyk. Moja skóra od razu zrobiła się miększa i delikatniejsza w dotyku; i nie tylko tak jak w przypadku innych cudownych preparatów (czyt. na jeden dzień). Nawet byłam zdziwiona, że następnego dnia moja skóra nie zrobiła się od razu sucha ale nadal była tak jak świeżo po nasmarowaniu.
Jeżeli chodzi o zapach to jest tak miły, że można by przez pomyłkę pomylić go z jakimś przysmakiem.
UWAGA: w przypadku posiadania dzieci chowajcie takie kremy przed nimi, bo nie trudno zanurzyć w nim łyżeczkę i skosztować, a to może potem źle się skończyć.
cena: ok. 17 zł ale warto zawsze oglądać gazetki promocyjne, bo można już nabyć ten kosmetyk za 11 zł.